Ostatni rejs - czy aby na pewno?
Za drzewem się ukrył mój cień
i nie ma mnie; nie ma przez chwilę.
Lecz zanim zakończy się dzień,
odejdę z ostatnim motylem...
Ta chwila już długo nadchodzi,
a koniec - to koniec, to kres.
Więc wsiadam powoli do łodzi,
z obolem na drogę... wśród łez.
Ostatni to rejs mego życia;
bez kwiatów, bez gestów, bez słów,
lecz z kroplą nektaru do picia -
by móc się odrodzić gdzieś znów...
Wszak życie po życiu - ma sens
(ktoś kiedyś napisał gdzieś o tym);
i zacznie się znowu mój dance,
i nowe, życiowe kłopoty...
Gliwice 18.02.2022 r.