List z zaświatów
Nie opowiesz mi, kochana,
jak ci życie dało w kość,
jak stąpałaś na kolanach,
gdy on wpadał w szewską złość.
Nie opowiesz mi, jedyna,
jak ci rzemień szyję ciął,
gdy po hucznych imieninach,
on w swe ręce władzę wziął.
Nie opowiesz, nie opiszesz,
z nim ponury życia dział,
i o wszelkich nadużyciach,
gdy ojcowską rolę grał.
Rolę ojca grał dość długo,
póki nie nastąpił kres...
Miałaś córką być - nie sługą,
ojcem - tyran był, i bies.
Nie opowiesz mi, córeczko,
o tej bestii, ojcu złym,
jak leczyłaś się ucieczką
i w nieznane szłaś jak w dym...
Ja nie mogłam tobie pomóc,
choć widziałam całe zło -
co w ceglanym dużym domu
obok ciebie jak cień szło.
Gdzieś znad wielkiej ciężkiej chmury,
już od pierwszych twoich dni,
mogłam tylko patrzeć z góry
i ocierać smutku łzy...
Ale wierz mi, moja Broniu,
że to ja - twój anioł stróż;
od zarania ciebie chronię
od nieszczęścia i od burz.
Twoja mama
Gliwice 06.05.2024 r.