Prima aprilis
Pędzą koniki w strojnym w zaprzęgu,
Z ważnymi gośćmi mkną na wesele.
Mają już blisko, są już w zasięgu...
I są już niemal tuż, tuż przed celem.
Młody woźnica strzelił więc z bata...
I wstrzymał konie przed domem swatów.
Czeka na gości weselna chata,
I czeka w jadło stół przebogaty.
Na progu chaty wujek starosta
Chlebem i solą gości powitał,
A potem każdy miejsce swe dostał,
By się przy stole najadł do syta.
Wszystko by było tak jak należy...
Gdyby ktoś nie wpadł z wieścią hiobową:
- Szanowni Państwo! Czy ktoś uwierzy?
Zniknął Pan Młody! Uciekł... z teściową!
To niemożliwe! To dziwna sprawa!
Goście weselni do drzwi ruszyli!
Wtem ktoś zawołał: - To tylko kawał!
Ja żartowałem! Prima aprilis!
Gliwice 01.04.2007 r.