sen na pustyni
niepojęta jak płonąca żyrafa
w tle pustynny orszak
słyszę równy oddech
kołyszesz się w koszu na wielbłądzie
poruszając rękoma jak wskazówką zegara
baobab potrzaskuje pąkami
dwie pary zamkniętych drzwi
nie wiem które uchylić
za nimi kryje się przyszłość
niepokorna jak ty
drżąca jak ja
czy wpadnę w pułapkę
drzewo kwiecistym dźwiękiem
wydaje ostrzeżenie
klamka zapadła
inna oaza stanie otworem
otrzeźwi znękaną postać
Bożena Joanna
luty 2025