jesienne wiano
znad octowej polewy
prężą tułowie korniszony
zakrzywione okazy
potrząsają mini-główkami
w czołówce peletonu
kolorowe papryczki
puszczają oczka
kokietują barwami
czerwone jako dominanta
wypływają na wierzch
żółte po bokach
rozdziawiają pyszczki
nieśmiało zerkają ku górze
uzupełniają kalejdoskop zielone
kolor dopełniający
białe gruszki niczym
dystyngowane damy
o wygiętych sylwetkach
w powłóczystych strojach
patrzą z dumą i powagą
na towarzystwo
panuje wzorowy
porządek w zespole
żadna nie dąży
do wywyższenia
demokracja panuje
w marynatach
pomarańczowe dynie
przylegają do siebie
utraciły kuliste kształty
tworzą nowe środowisko
zlepek złocistych krążków
wieczerzę wigilijną
przystroi to jesienne wiano
gdy pola okryje szron
srebrzystym otokiem
gdzieniegdzie ostaną
zbutwiałe liście
zrudziałe pod warstwą
burego śniegu
jeśli natura nie zapomni
o staropolskiej tradycji
efekt cieplarniany
zatrzyma triumfalny
przemarsz
Bożena Joanna
Październik 2020