pewna lipa
tkwiła między bazarowymi kramami
w letnie dni przyciągała cieniem
nie w parku a na targowisku
w trzydziestym dziewiątym
otulała barykadę
szumem zagrzewała do boju
widziała martwe ciała
w jej korzeniach płynie krew
w czterdziestym czwartym
słyszała krzyki rozpaczy
kobiet dziewczynek
mogłaby wiele opowiedzieć
daru mowy nie ma przyroda
cierpienia niemy świadek
RON-u bestialstwa
jesienne liście pozostawią
zakrzepłe ślady krwi
Bożena Joanna
październik 2023