Chmura co ukradła słońce
Chmura słońce skradła
Chciała je mieć tylko dla siebie
Drażniło ją że świeci na niebie
Teraz ciemno wszędzie
Nikt już przy świetle pisać nie będzie
Nikt już bez latarki nie pójdzie na grzyby
Wschody i zachody słońca będą tylko na niby
Niby dzień a noc prawie zapanowała
Chmura widząc to srodze się rozczarowała
Bo nie mogła patrząc z góry
Oglądać tych wyrazów twarzy ponurych
A że to ona była przyczyną słońca zaćmienia
Pofrunęła dalej szukać cienia
Końcówką tej podróży okazały się góry
A samą chmurę spotkał los ponury
W wyniku panującej różnicy temperatur
Skropliła się i nie zdążyła nawet krzyknąć ratuj
W postaci deszczu spadła w strumyk
W którym promyk słońca mógł się umyć