Wybrzmiało
I nie ufasz już nikomu
Atakują cię sekty
I nie możesz znaleźć domu
Kiedy słońce nie świeci
Na granicy sowieci
Kiedy czas gna bez końca
Nikogo nie ma do tańca
Wystarczy jedna gwiazda
Sprzyjająca
Delikate ozdabiająca
Zmysły gdy ciemność wszędzie
Otwórz więc swoje serce
Na dźwięki, na słowa
Zacznij podziwiać od nowa
Każdą amplitudę
Rytm buta gdy idę
Słów piramidę
Marznące na deszczu krople
Kwiaty wyrastające na łące
Rzeki płynące z chmur
Drzewa uszyte z mchu
I wszystko co cię otacza
Bo to obecność w mózgu odznacza
I jest jak kotwica
Odróżnia wirtualność, gdy akurat zawita
Od rzeczywistości która już świta
