dziś zabiłam brata
wtedy
przyciskam twoją główkę do piersi
mierzwię włosy dając jasnym kosmykom przepływać swobodnie między palcami
w chabrowych oczach pojawiają się żółte plamki
tak jakby ktoś skruszył kawałeczki chaływy
nie widać strachów i mar
tylko świst uderzenia grzałki burzy sielankę
Anna
twierdza i ostoja która na dziecięcych barkach niczym Atlas dźwigała wielki świat
Upadła
teraz
braciszku dziś Cię zabiłam
nawet nie jest mi przykro
bo widzisz żal to słabość a ja czuję pogardę
skresliłam wszystkie Wtedy i Nas