...
w moich oczach jesteś obrzydliwa
po pięciokroć
sponiewieranym sumieniem
niczym samarytanka u studni
tłumaczę nieobecność męża
podstępna jak Tamar
zbieram insygnia władzy aby rzucić do stóp sprawiedliwemu
dom kołysany spokojem
w posłusznym przeznaczeniu
trwa
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Podstawiona noga, o nic nie prosi
Ciekawy wiersz z fajnym porównaniem
Pozdrawiam miło,
M.
Pozdrawiam
a do tego jeszcze dochodzi niski poziom hormonu stresu
Za wysoki ostatnio robiłam badania i przy okazji wyszło podwyższone TSH
No niedoczynność tarczycy jak ta lala 😉
Wiesz mnie w ogóle bardzo ciekawią te Biblijne przypowieści
Lubię doszukiwać się w nich tak zwanego drugiego trzeciego czwartego dna
Bo przecież każdy z nas musi go dosięgnąć aby się od niego odbić
Takie mam dziś słowo na niedzielę
Buziaki kochana 😘
Tylko dopowiem pro forma, że kobieta, z którą rozmawiał Jezus przy studni Jakuba, nie tłumaczyła Mu się z nieobecności męża. On sam pierwszy postawił sprawę tę w Prawdzie. To było właśnie powodem otwarcia się ów kobiety przed Mesjaszem. Ona uwierzyła, bo stanęła w Prawdzie, a raczej została w niej postawiona.
Jeśli chodzi o Tamar, to bardzo się ucieszyłem, że sięgnęłaś tak głęboko do zakamarków Starego Testamentu. To jest jedna z bardziej znanych kobiet Starego Testamentu. Rzeczywiście postąpiła podstępnie, natomiast zrobiła to dla dobra tak własnego, jak i rodu. Tu należałoby troszkę sobie przypomnieć prawo jakie obowiązywało Żydów, co do poślubienia żony brata, gdy umierał on nie spłodziwszy potomka. To nie była zachęta, ale nakaz, by zadbać o potomstwo w rodzie. Ten zapis prawny ma swoje odniesienie również w Ewangelii, gdy saduceusze pytają Jezusa o to czyją żona po smierci będzie ta która była poślubiona za swego życia siedmiu braciom. Jezus tam pięknie odpowiedział. Dla chrześcijan również symbolicznie wdową jest Kościół, a wierzący jest wezwany, by spłodzić mu potomstwo (duchowe oczywiście), co znaczy, żeby zadbać o rozrost Kościoła. Piękne sprawy i piękne można prowadzić rozważania.
Wracając do wiersza. Ech... Trudno rozgryźć peelkę. Tytuł również nie chce pomóc w podpowiedzi. Się zakropkował. 🤷♂️
"oddalam cię
w moich oczach jesteś obrzydliwa"
Kto? Kogo peelka oddala? Kto jest w jej oczach obrzydliwy? 🤔🤷♂️
Jeśli ten ktoś jest obrzydliwy sponiewieranym sumieniem, to jeszcze pił biedy, bo każdy człowiek poniekąd doświadcza takiej duchowej poniewierki na drodze dojrzewania w wierze.
A dalej: czym są insygnia władzy? Juda oddał w zadławiły konkretne przedmioty, a czym są insygnia władzy w rozumieniu peelki? Trudno to określić. Zastanawiam się, co w ogóle dziś można uznać za insygnia władzy? Zdaje się, że podpowiedzi ukryta jest w wierszu nieco niżej w słowie "dom". Czy dom może być uznany za symbol władzy? Biały Dom, Pałac Królewski, Pałac Prezydencki... Dom Boży... Możliwe więc, że to jest sedno sprawy.
Co więc znaczyły by słowa z wiersza:
"podstępna jak Tamar
zbieram insygnia władzy aby rzucić do stóp sprawiedliwemu"?
Jak można zbierać dom? Jak można go zbierać, żeby go rzucić do stóp komuś?
Domyślam sobie, że może chodzić o to, że peelka w domu swoim upatruje bezpieczeństwa. To by mi tu pasowało do najpierw niezrozumianej strofy pierwszej, w której jest mowa o braku męża. Jak wiadomo mąż jest w domu ostoją bezpieczeństwa (a przynajmniej być powinien). W tym kontekście, tak sobie dumam, że peelka wyjawia, iż dbając o swój dom, a dalej zawierzając go (a dokładniej całą swoją rodzinę, bo bardziej by tu chodziło o dom w ujęciu relacji pomiędzy domownikami, krewnymi, małżonkami, dziećmi itd.) Bogu, a więc ów sprawiedliwemu, w ten właśnie sposób zapewnia spokój rodzinie, a może bardziej pokój.
"dom kołysany spokojem
w posłusznym przeznaczeniu
trwa"
Oczywiście to – przepraszam za wyrażenie – cholerne "przeznaczenie" mnie tu nie pasuje. Nie ma czegoś takiego jak przeznaczenie, ale to inna dyskusja z tymi, którzy postrzegają świat niekatolicko. 🤗🙃😇
Wracając więc do pytania z początku komentarza: kogo peelka traktuje tak ostro mówiąc: "oddalam cię
w moich oczach jesteś obrzydliwa", stwierdzam, że ona mówi sama do siebie. To jest, jak sądzę, pewna forma rachunku sumienia. Cały wiersz postrzegam właśnie jako taką modlitewną poniekąd formę rachunku sumienia. Coś na kształt tej sceny ewangelicznej, gdy w świątyni modlą się faryzeusz i celnik. Tu peelka byłaby właśnie takim celnikiem, który biję się w piersi wyznając swoją grzeszność, a jednocześnie rozumiejąc stan rzeczy, a więc stąpając w prawdzie. Tu podobnie: peelka potwierdza swoją grzeszność, ma świadomość swojej niedoskonałości, a jednocześnie wszystko, czym jest i co ma najcenniejszego, a więc ten swój dom, swoją rodzinę, zawierza Bogu, bo wie, że tylko On może napełnić ją i ich pokojem tudzież spokojem. Ona zna swoją grzeszność i niedoskonałość stąd czuję się niegodna prosić o cokolwiek Boga, a jednocześnie robi to jakby podstępem, niby na wzór Tamar, by uzyskać od Boga to, czego potrzebuje do życia.
Jeśli nie rozminalem się z Twoim wierszem, Reniu, to w gruncie rzeczy ukazałaś w nim bardzo piękny fragment naszej ludzkiej rzeczywistości wiary. To wewnętrzne rozdarcie, które towarzyszy każdemu wierzącemu. Z jednej strony wiarą, głęboka wiara, a z drugiej świadomość własnej marności, grzeszności i niedoskonałości. Pięknie to ukazałaś. Oczywiście moja interpretacja może mocno odbiegać od treści wiersza, ale cóż... Taki już ze mnie dziad.
Piękny wiersz, choć nie zmieniam zdania, że trudny m.in. przez ten brak interpunkcji i bardzo szerokie pole do interpretacji.
Pozdrawiam Cię więc dręczycielko interpretatorów wierszy cudzych. 🤗😊😇 Hej ho! 😊🙋♂️
I tak jak wspomniałeś powyżej
Ta kobieta nie do końca jest zła
Czasami trzeba przeanalizować i poznać cały mechanizm który doprowadził do podjęcia takich czy innych decyzji
Nikt nigdy do końca nie wie co w drugim człowieku drzemie
I nikt nigdy do końca nie przewidzi jak może się zachować kiedy zostanie postawiony przed wyborem mniejszego zła
Jakoś tak mi zrobiłeś wieczór tym komentarzem
Dziękuję 💙
Bo tak sobie w niej leżę i leżę i wyjść z podziwu nie mogę że mi tak cudnie wiersz na części pierwsze rozłożyłeś
Jestem pod ogromnym wrażeniem
Naprawdę
Szczerze
To wiersz o kobiecie grzesznej i niesłychanie niestabilnej emocjonalnie
W jej mniemaniu zepsute i podłej a jednak nie do końca
Bo to co z zewnątrz może się wydawać puste i proste przybiera czasami nieoczekiwanie inną perspektywę
W momencie kiedy w grę wchodzi rodzina, dom dzieci czyli to co najważniejsze rzeczona kobieta przestaje być taka bardzo krytyczna
I tak są dni że powierza nie tylko swoje życie ale też życie najbliższych Bogu
Bo Kto powiedział że człowiek może być tylko dobry albo zły ?
Są przecież jeszcze takie przymiotnikiem jak grzeszny omylny i słaby
Mimo, że miłość często blaknie,
to owoce tej miłości i zbudowany dom
wciąż kołyszą się spokojem na jej falach,
dzięki kobiecie, matce i żonie.
Kobieca, głęboka liryka.
Jestem pod wrażeniem.
Serdecznie pozdrawiam
Nie na darmo mówi się że mężczyzna jest głową a kobieta szyją która tą głową kręci
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Ale sposób w jaki piszesz niezmiennie mnie zachwyca i wzrusza.
Pozdrowienia Reniu!
Znalazłam tu swój azyl miejsce do którego chętnie wracam
Mało mnie ostatnio ponieważ praca treningi i inne takie tam cuda mnie pochłoneły jednak jak tylko mogę zostawiłam ślad
Łap 🙂
Naprawdę
Piszę co mi ślina na język przyniesie
Ani że mnie wybitnie wykształcona baba ani tym bardziej nawiedzona myślicielka
Nie potrafię przyjmować komplementów 🙂
O mnie Pioterek mówił?
Jak by już nie było lepszych tematów
Facety 🙂
Ale nic to. Dzieki za dobre słowo.
Pootr cały czas o Tobie mówi z wielką sympatią!!!!!
Ja uważam Cię za bardzo fajnego mądrego człowieka i proszę sobie nie umniejszać 🙂
A jeśli chodzi o Piotra Ch. to lepsze sąsiedztwo Wam się trafić nie mogło
Szkoda że ja mam do Was hektary bo pewnie nie raz byśmy grila rozpalali 😜
PS. a wiesz, okazało się, że z Piotrem jestesmy sąsiadami. Mieszkamy 300 metrów od siebie. Niezły numer!
Ja naprawdę staram się pisać najprościej bo ja przeca prosta baba że wsi jestem taka od pługa granatem oderwana 😉
Pozdrawiam Mgiełko
Wiesz ja czasami sobie myślę że dostałam dużo więcej niż zasłużyłam
Tak jakoś dziś mi nostalgicznie
Pozdrawiam Gosiu
Pozdrawiam Mgiełko - Gocha
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności