kilka słów ...
to tak jakby ktoś pocierał liściem o krawędzie dłoni
linie papilarne zatopione pośród chlorofilowych strupków i wypukleń
przestaję dyszeć
wybacz że tak nieładnie kręślę słowa
wyobraziłam sobie świat między nami
na dotyk
to nie jest wiersz o Annie
zaledwie kilka zdań które drapią gardło
ilu ludzi tyle nieszczęść
a ja wierzę w powroty
marzną mi plecy od chłodnych spojrzeń
ogrzej
Tańczy w niebotycznie wysokich szpilkach a jej długie czarne bardzo kręcone włosy zasłaniają twarz
W tamtym momencie była dla mnie ideałem piękna i kobiecości
Tak trudno jest nie dorastać Komuś do pięt i nie spełniać czyichś wyobrażeń
Pozostaje tylko mieć nadzieję na to że mimo wszystko dla Kogoś jesteśmy ważni