Poeta – ptak cierniowy
Wtulony w ciszę czeka na wezwanie,
by wznieść się w przestrzeń, aby ostrym cierniem
przebić swe serce, uświęcić konanie
światu w ofierze swym najtkliwszym śpiewem.
Śpiewał – a niebo zadrżało o brzasku
raną głęboką jak męka – w cierpieniu.
W bólu, w udręce – nie w chwale czy blasku…
Poeta pisze w ciszy i w natchnieniu.
Świat zdrętwiał, słysząc, i w zachwycie zamilkł,
widząc, jak dusza frunęła ku gwiazdom.
I tylko Bóg – gdzieś ponad obłokami
w niebios błękicie czuwał cudów świadom.
Prawdziwe piękno rodzi się w cierpieniu,
wznosząc się ponad własny ból w milczeniu.