Szpital dla żab
albo dręczą ją koszmary
że ma na nią straszną chrapkę
dobry sąsiad bocian stary
Gdy coś w brzuszku się popsuje
skóra nie chce być zielona
albo język zaszwankuje
no i żabka z głodu kona
Trzeba szybko do szpitala
tam ekipa żab gotowa
czeka: lekarz, pielęgniarka
opiekunka i salowa
Żabka się w pacjentkę zmienia
ma łóżeczko swoje, szafkę
i ubranko swe odmienia
na śliczną w kwiatki piżamkę
Tam zbadają chorą żabkę
i podadzą jej lekarstwo
albo zrobią operację
żeby mogła skakać z gracją
Tam się każdy do niej śmieje
troszczy, bawi, opiekuje
więc jest żabce tu jak w niebie
i się niczym nie przejmuje
I mamusia ją odwiedzi
przytuli i pocałuje
tatuś wpadnie, brat i siostra
więc już nic jej nie brakuje
Tylko czasem ciężko westchnie
gdy zatęskni , gdy zaboli
wtedy anioł łzę obetrze
bo bez przerwy przy niej stoi
Z każdą chwilą dzielna żabka
wraca do sił i do zdrowia
i przychodzi ten dzień wreszcie
gdy do domu iść gotowa
Podziękuje pielęgniarce
lekarzowi i salowej
opiekunkę zaś wyściska
aż jej oczy wyjdą z głowy
I do domu gna w podskokach
z mamą, tatą, siostrą, bratem
tam zaś babcia oraz dziadek
już czekają z cud-obiadem
A kiedy dorośnie żabka
wspomni chwile ze szpitala
i pomyśli: "Dobrze było
marzy mi się taka praca"