tarczynka
za siedmioma dolinami
mieszkał kaptur z mamą
nazywano ją "czerwony"
bo nie chciała iść za żonę
nawet za sprzedane
jednak kiedyś - jak to bywa
chwycił Hipek krokodylem
posłuszną nad wyraz;
kupuj wiśnie gdy się przyśni
nie odpuszczaj dąż po myśli
nieskromnie napierać
Kapturzynka, Bogu winna
utęskniona mieć rodzinkę
zakochała w Hipciu
aniż stanąć przed pierwotnym
jakże szczodrze tak bez troski
poukładać w życiu
wtedy babcia przywołała
lekarstwami Kaptur'lalkę
na swoją posiadłość
poprosiła przejść przez sidło
dać spód żar jąć nim ostygną
wygodnie pod balkon
wtem kapturek jak wichurą
skrzywiać zaczął się, a nura
do niższego kładąc
krok ów tyłu gdzie badylarz
bowiem Hipciuś wierny ileż
nawet bez zabawek