pozoranci, czyli kilka słów o mimikrze
barwna to galeria nieomal tęczowa
ale jakby kto co – placówka wzorowa!
azur da ci przepis jak masz żyć kolego
jest jak ciotka google kopalnią… wszystkiego
gdy kolejne szambo leje się na twarz
alas dumnie głosi „radę sobie dasz!”
wicedyrektorek zaś - król hipokryzji
nigdy nie podejmie poważnej decyzji
wije się on niczym tasiemiec w jelicie
wiedz że zrobi wszystko aby być na szczycie
a gombrowiczowska gęba zatroskana
powita cię w progu zawsze wcześnie z rana
kilka kobiet pali są uzależnione
gdy dzwonek zadźwięczy muszą biec na stronę
mamy problem z alko - u jednego pana
ba znajdziesz tu nawet… ćpuna - narkomana!
lizga w menopauzie nie chce już chędożyć
ale świnie zawsze chętnie ci podłoży
jest też koleżanka która wciąż drze ryja
jak już go otworzy lepiej się zawijać!
są i stachanowcy - pięćset procent normy
jedna z nich wciąż biega by nie stracić formy
i po pracy przyjdzie aby… popracować
tępi tych co w domu chcą się zadekować
niemal doktor Judym z genami Siłaczki
oby tak tyrając nie dostała sraczki!
często siedzi w szkole nawet do wieczora
iśnia rzekł - jebnięta lżej to ujmę - chora
muzyk stachanowiec niby odklejony
na wszelki wypadek zawsze pochylony
książki i harmonia papier skoroszyty
świetny aktor z niego i nie w ciemię bity
tyle pierwsze skrzypce a na drugim planie
snują się totalnie odklejone panie
które to na serio i z wielką powagą
odbierają nasze eklektyczne stado
i tak to się kręci i tak to się toczy
paranoja męczy wali prosto w oczy
szkolenia wykłady głupot pitolenie
ty się tu nie liczysz twój czas nie jest w cenie
Post Scriptum, czyli dodatek
dla karmiących matek:
żyję więc nadzieją że kiedyś o świcie
poczuję się wolny jakbym stał na szczycie
nie wstanę lecz pośpię mając wywalone
bo powiewać mi już będzie szkolny dzwonek
2. utwór z linku nie wiąże się z wierszem, ale to świetny numer, więc go zamieściłem