Wiara czyni cuda
Z duszą na ramieniu zbiegając w popłochu
po schodach, chwyciwszy co mi wpadło w rękę,
wyrwana z sielanki, w samą głębię mroku
strącona, na dalszą życia poniewierkę.
Przepełniona strachem szukałam schronienia,
nakryłam się kocem z obawy przed ogniem,
widziałam jak miasto natychmiast się zmienia
w wielkie gruzowisko płonącej pochodni.
Upadłam na ziemię nagle uderzona
serią ostrych ukłuć. Niemal bliska zgonu,
ściskając córeczkę w krwawiących ramionach,
z bólem patrząc w niebo wyszeptałam: Pomóż
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
zadzwonił budzik
╔──────▀╗),)))
║─*06:15*─║
║____________║
╚╝----------╚╝