Jutrzenka
Nad głuchym borem wstaje jutrzenka,
Kroczy leniwie z nocy wypchnięta,
Toczy pomału swą jasną kulę,
Jakby wędrówka sprawiała bóle.
Drogę zaczyna od wschodu nieba,
Z początku świata jest ta potrzeba.
Pierw się podnosi, potem opada,
Wieczorem, po dniu, w horyzont wpada.
Przez cały dzionek pilnie pracuje,
Wszelaki rozwój światu kreuje,
Rozjaśnia ziemię i ją ożywia,
Swym blaskiem sprawia, że jest szczęśliwa.
Przemieszcza drogę swą bez nadzoru,
Nie bierze opłat, nie zna poboru.
Ptaki z radością wciąż ją witają,
W dowód wdzięczności jej świergotają.
Człowiek też rad jest za jej promienie
I szczęścia w bycie mu zapewnienie.