pusta dziupla
skromnej osoby o siwiejących włosach
tuszowanych wszechobecną wiedzą
kosmetyka na straży odchodzących w cień
nikt nie przywoła do porządku
kiedy zatriumfuje gorycz
karafkę z nalewką pokrywa kurz
arcydzięgiel wyparował z ostatnim łykiem
pękata butelka żalem pełna po brzegi
nikt nie wypowie krytycznych zdań
o bałaganie w myślach i uczynkach
nie zawróci na prostą z krętej ścieżki
oczekiwana samodzielność zawodzi jak mgła
odsłania smutny pejzaż z olbrzymim dębem
wewnętrzną dziuplą przepełnioną drzazgami
ustąpiło rusztowanie runęło domowe ognisko
Bożena Joanna
styczeń 2023