woskowe ostatki
Druga od młodu wciąż była szalona.
Sofokles - Antygona
panny o zmierzchu
przez otwór wosk leją
spojrzenia zwracają ku wodzie
w nadziei na zamążpójście
szepczą zaklęcia
w trumiennej cieśni zamknięte odbicie
Anioł stroszy czarne pióra
z białoskrzydlatym staje do licytacji
z czerwonego sukna
zgarnia srebrniki
krwistą pieczęcią przybija pakt
dziewkę do tańca zaprasza
tumani i kusi
ostatnia noc
jeden niech weźmie cnotę
a drugi niechaj zgarnie duszę