Paniom w dniu ich święta
Od praojca Adama, wokół pań bez końca
ród męski wciąż krąży, jak ćma wokół słońca.
Wśród płci brzydkiej niejeden o Was Ewy marzy,
niejeden znalazł szczęście, niejeden się sparzył.
Niechaj sobie, kto tam chce, z pań urody szydzi,
ale żeście płcią piękną nawet głupek widzi,
stąd cieszy Wasze święto, lecz nie cenię daty,
bo upamiętnia straszną tragedię sprzed laty.
Sto sześćdziesiąt jeden lat temu był pożaru w fabryce,
w Nowym Jorku gdzie spłonęły żywcem robotnice.
Zginęły podczas strajku. Ktoś ogień zaprószył.
129 kobiet. Głaz też by się wzruszył.
Pragnęły praw wyborczych i losu poprawy.
Brały w swe wątłe dłonie trudne niewiast sprawy,
więc Klara Zetkin jako symbol tę datę zgłosiła,
gdy w Kopenhadze wśród pań komunizm krzewiła.
Stąd w Niemczech Niemkom różę wciąż rozdają chłopy,
a u nas w PRL kwitł goździk i rajstopy.
Dziś, choć panie mają swobody prawie wszystkie,
to nie milkną manify różnych feministek.
Ja stale w kłopocie, bez przerwy frustruję.
Szanuję białogłowy, wiec kwiatki kupuję.
Mam dla Was panie, miłe damy i dzierlatki,
całusy serdeczne i wiosenne kwiatki.
Mam dla Was czułe serce, mam wiersz rymowany -
rozkoszne dzierlatki i szacowne damy,
ale kończę, bo słyszę chichoty chochlików,
że za dwa dni nas czeka święto męczenników.
8 marca
Bogumił Pijanowski