„Spacer”
pojechałem za Tobą nieprzytomny z tęsknoty,
i wydawać się mogło, że to sen był na jawie,
lecz w niedzielę znalazłem ślady nocy na trawie.
Wiesz, nie umiem zapomnieć Twoich rąk ukochanych,
przez godzinę wieczności tylko sobie oddanych,
spacer drogą donikąd, teraz pusty bez Ciebie,
w konstelacji zamknięci, przytuleni do siebie.
Wiesz, nie umiem zapomnieć patrząc w nocy na niebo,
i osobno oglądać powiedz proszę dlaczego ?
gdy wyjedziesz stąd wkrótce pozostanie tęsknota,
nie otworzą się nigdy ust rozkoszy Twych wrota.