W grocie Króla Gór
choć kusi stopy delikatny mech.
Czemuż nie widzisz skrytego spojrzenia,
co w mroku rozświetla swój gniew?
On patrzy zachłannie, lubieżnie.
Badawczo śledzi każdy twój ruch.
Zawróć!
Ukryj bezgłośnie swą duszę,
zmień swej wędrówki cel!
Grota jest grzeszna i parna.
Z oddechem miesza się jęk.
Szczyt - góry,
wilgotna głębia,
już z ciała opada lęk.
Prędzej! Prędzej!
Twe szaty w gałęziach drzew.
Wiją się mocne konary.
Dalej i dalej!
I wnet!
Pochwycą cię czary.
W królewskiej grocie źródlany śpiew,
i szmer rozedrganego serca.
A ty dłonią drżącą uchwycić się chcesz...
gorącej - skały?