Drogi
Była wędrówką
po śladach bliskości,
w noc zaistniałej.
Przez miękkość ciemności i ciepło
wiodła ku zimnej jasności,
wykrzyczanej w pierwszym oddechu.
Matka dróg wszystkich.
Miłością wytyczona,
w miłości pełna,
miłością się spełniająca.
Druga. Życie
Staje się odkrywaną tajemnicą
z każdym, coraz śmielszym, krokiem.
Prowadzi w świat
jeszcze nieznany,
oczekujący na zaistnienie
w badawczych spojrzeniach.
W wielość dróg się rozrasta,
w mnogość ścieżek i ścieżyn.
Przecinają się szlaki dusz do siebie podobnych,
równolegle biegną trajektorie dążeń.
W zaułkach korytarzy rozbłyskują myśli.
Arterie uczuć,
aleje cudowności,
gościńce marzeń.
Ukryte przejścia otwierają swe bramy,
odsłaniają biegnące w pragnienia ulice.
Przedostatnia. Śmierć
Wciąż jeszcze odległa,
choć na wyciągnięcie dłoni.
Przez innych poznana,
tych, co wiecznie przy nas milczeć muszą.
Podróżą będzie
w nieskończoność bytów.