Popatrz na mnie...
mnie onieśmiela.
Pośród tylu zbędnych słów
to jedno,
którym otulasz mnie do snu
i budzisz co rano.
Dotykam Twoich oczu ustami,
spijając rozkoszy łzy jak koliber.
Zastygam w bezruchu,
bojąc się roztrwonić ten czas,
który został nam dany.
Popatrz na mnie...
Widzę swoje odbicie w Twoich oczach
i wiem, że tęsknisz.
Skąpana w pierwszych promieniach
porannego słońca,
wodzę Twoje dłonie na pokuszenie,
bezlitośnie.
Oddycham Tobą.
Znów...