kapryśna aura
odnowiła miejski pejzaż świeżym tchnieniem
szare chodniki zajaśniały czystą bielą
drobne brzozowe gałązki zajaśniały
pokochały biel zaczarowaną w korze
z zazdrością patrzą na modrzewie
o bogatej trójwymiarowej szacie
na tle blokowiska pnącej się wysoko
z maleńkimi szyszkami ozdobą w pionie
smutne o tej porze krzaki stojące rzędem
uśmiechają się półgębkiem do przechodnia
przyozdobiły je drobne płatki i wróbelki
zima przybywa w tradycyjne święto
gdy koniunkcja planet oświetliła glob
od smutku dała odetchnąć naturze
wiotkie płatki tańczą w przestrzeni
podrygują na wietrze posłuszne
wszechmocnej woli stwórcy
taki wieczór zdarza się raz w roku
nazajutrz powróci chlapa
biała powłoka obróci się wniwecz
Bożena Joanna
Styczeń 2023