zwyczajnie
obdarował mnie dziś prezentami
pocałunkiem na dzień dobry
przywitał
poczęstował kawą do śniadania
z uśmiechem gawędził
zabrał mnie na spacer
uroczymi alejkami
przechodzącej pięknej pani
nie spojrzał głęboko w oczy
mnie swą uwagą otoczył
kocem bym nie zziębła otulił
gdy wieczorem
siedzieliśmy w altanie
wśród blasku świec
mnie całował
na rękach niósł do sypialni
wziął mnie całą w ramiona
i zasnę w niego wtulona
obsypana podarkami