Między nami chłód
Choć jeszcze wczoraj
We mnie wpatrzone były
Dziś martwe obce spojrzenie
Patrzy gdzieś w dal przeze mnie
Twoje słowa zamarły w krtani
Choć wczoraj miłością tętniły
Swym światem się ze mną dzieliłeś
Dziś wypowiadasz tylko komunikaty
Lub milczysz godzinami
Twoje ramiona daleko ode mnie
Choć ciepło ich ciągle czuję
Dziś chłodem między nami wieje
Jakby z jesiennym wiatrem
Ostygła miłość i nadzieje
A moje oczy i ramiona
Ciągle ciebie są spragnione
I choć noszą szarości brzemiona
To w sercu wciąż ogień płonie
Lecz nie potrzebujesz już moich słów
Szara mgła nas owionęła
Jak szczelny kokon nas oddziela
Lecz ja wierzę że w tym kokonie
Wciąż toczy się życie utajone
Z którego motyl piękny wzleci