Pisorz
(parafraza ballady Tadeusza Chyły „O cysorzu”)
Pisorz to ma klawe życie
Oraz ma zajęcia klawe!
Nie musi wstawać o świcie,
Kiedy chce wypija kawę.
Czasem sobie coś napisze
Lub przeczyta to, czy owo
O przeróżnej tematyce.
Czymś rozśmieszy pisarzową.
Lubi różne komplementy,
W laur by sobie zdobił głowę,
Swą twórczością jest przejęty,
Stale ma pomysły nowe.
Nawet w wannie tworzy w koło!
Nieraz bulgot w wodzie słychać,
Wnet do biurka goło leci,
Aby znowu coś zapisać.
Chadza na różne spotkania,
Ględzi coś trzy po trzy w tłumie
I jest nie do wytrzymania,
Bo nikt go tam nie rozumie.
Na swój wieczór poetycki
Pędzi na skrzydłach Pegaza.
Bolą go krytyków prztyczki
I dość często się obraża.
Na konkursy coś wysyła,
Licząc na nagrody nowe,
Bo z nich każda jest mu miła.
Wygłasza dziękczynną mowę.
Brzuch mu rośnie od siedzenia.
Przy laptopie wciąż się poci.
Niejeden też z roztargnienia
Pożera masę łakoci.
Z pieniędzmi u niego marnie.
Koniec z końcem z trudem wiąże.
Kiedy jakiś grosik zgarnie,
Wtedy czuje się jak Książe.
Nieraz rusza gdzieś na tańce,
Piwko strzeli dla ochoty,
A kiedy już jest na bańce,
To wymyśla znów głupoty.
Potem sobie coś namaże
I się swym talentem chełpi…
…dobrze, dobrze być pisorzem,
Choć ma we łbie pełno kiełbi.
Bogumił Pijanowski