Śledzik /z notatnika konsumenta/
Wielu na punkcie śledzika
Stale ma po prostu bzika.
Ja również lubię jego miąższ
tak, że go bym spożywał wciąż.
Najlepsze były te z beczki
pokrojone w kawałeczki,
z cebulką w oleju. Pycha!
Na samo wspomnienie wzdycham.
Te korzenne z przyprawami
też pojadam gdzieś czasami,
ale prosto z beczki wolę.
Kocham widok ich na stole!
No i sprawa oczywista,
do nich tylko wódka czysta.
Oj, broń Boże! Do cholery!,
żadne wina czy likiery!
W sklepie dziś trafiłem smaczne,
zaraz je spożywać zacznę.
Jutro – tak, jak kocham mamę! -
kupię sobie takie same.
Bogumił Pijanowski