I właśnie tu zaczyna się prawdziwa Ewangelia ... nie w tym, czy istniał, ale co my zrobilibyśmy na Jego miejscu. A odpowiedź najczęściej boli bardziej niż korona cierniowa.
Przypomina mi się anegdota, którą opowiadał mi jakiś ksiądz w Pieniężnie, który był tłumaczem na misjach. Po nabożeństwie został w kościele, żeby się pomodlić. I kiedy tak siedział w pustym kościele, wszedł tubylec z dzieckiem. Podeszli do krzyża i ojciec powiedział do syna: "Takie rzeźby przybitego do drzewa człowieka stawiają wszędzie. Dlatego, żeby każdy wiedział, co mu zrobią, jak nie uwierzy w tego ich boga."
Mocna anegdota ... trafia jak gwóźdź w desce, i to nie tylko tej krzyżowej.
Pokazuje, jak łatwo przesłanie miłości może zamienić się w groźbę, jeśli zabraknie zrozumienia. To nie krzyż ma straszyć, tylko przypominać, że ktoś kochał aż po koniec, a nie groził aż po śmierć.
Nie podoba mi się w pierwszym wersie wyrażenie "posąg" jest w nim coś zimnego i obcego. Myślę też, że modlitwa nie powinna być traktowana jaka kara ( pokuta), jest przecież formą naszej rozmowy z Bogiem.
Wiersz robi wrażenie i oddziaływuje na emocje czytającego, przynajmniej tak było w moim przypadku.
Pozdrawiam serdecznie, Stanisławie:)🌟
Dziękuję Ci za szczerość ... masz rację, „posąg” może budzić dystans tam, gdzie miała być czułość.
I tak, modlitwa jako kara to jakby przyjaciela przepraszać z musu ... zupełnie nie o to chodzi.
Cieszę się, że mimo tego wiersz poruszył, bo to znaczy, że coś w nim jednak tętni prawdą.
piękny wiersz ... gdy przechodzę ... lub przejeżdżam obok krzyża ...zawsze się przeżegna .,, pamiętają że również za moje grzechy na nim się znalazł ... więc tylko Jemu ufam ... a księża są różni ... są jak owieczki inni jak wilki ... przecież różni są ludzie ... w każdym środowisku ... więc nie będę nikogo pacem gołym wskazywał ..chociaż wielu lubi tak czynić ... po co mówić o sobie lepiej mówić o sąsiedzie ... między innymi odnoszę się do odpowiedzi pod Twoim Stanisławie wierszem ... cokolwiek by ktoś nie powiedział moja wiara jest moim życiem ...tylko jak to jest za życia plują na Boga i księży a gdy śmierć jest na zakręcie ..to krzyczą Borze ratuj ...itd .. pozdrawiam serdecznie ...
masz rację Stasiu ... więc są tacy co beczą głośnie ... ale na szczęście więcej jest tych którzy do Boga z miłością w sercu prowadza ... ozdrawiam serdecznie ...
Mówisz prosto z serca i to się czuje.
Twoja wiara jest silna, nie pokazowa, a to dziś rzadkość.
Masz rację, wielu pluje, dopóki nie zacznie tonąć. Wtedy krzyż już nie razi, tylko staje się ratunkiem.
A co do księży ... oni jak pasterze, jedni prowadzą, inni tylko beczą głośniej od owiec.
Jezus był bardzo religijnym Żydem, człowiekiem szlachetnym i oodanym ludziom,
usiłując odrobinę zreformować sposób wyznawania religii naził się rabinom,
więc skazali go na śmierć. Szkoda, bo chciał dobrze dla ludzi, kapłani żydowscy
to takie same dranie jak kapłani katoliccy, którzy do niedawna palili żywcem
wszystkich reformatorów.
Grupa hipokrytów wiezie się na jego śmierci tak jak Kaczyński na smierci brata.
Podłączają sie pod śmierć porządnych ludzi aby karierę zrobić. Kasa i władza.
Testy twoje bardzo trafne, jeśli ci to działa to jestem z Tobą!
Szac i deszcz gwiazd!
Roległość Twej Wyobrażni
I tolerancji pokłady
Plastyczność twojej jażni
Oto są Dobre Rady=
Jak chcesz Świat zmienić, to zmieniaj!
Jeno się nie zanietrzetciewiaj!
Trudno się z tym nie zgodzić, choć sam nie mam pewności. Z jednej strony mamy wiarę, a z drugiej praktyki, które tej wierze zaprzeczają. To trochę jakby coś nie pasowało do siebie, ale ludzie i tak próbują się trzymać.
Nawiązując do treści wiersza napiszę krótko i być może trochę w opozycji do reszty Szanownych Przedmówców...Sami jesteśmy Chrystusami w codziennych zmaganiach z życiem...Każdy z nas niesie jakiś krzyż na plecach! Od naszej siły i hartu ducha zależy czy poradzimy sobie czy poddamy się! Ponoć dostajemy tyle ile potrafimy udźwignąć...Przyznam szczerze, iż nie czuję się najlepiej w prezentowanej przez Ciebie tematyce, choć doceniam Twoje dogłębne analizowanie tematu... Zatem poprzestanę na tych kilku zdaniach 😊 Pozdrawiam Staszku serdecznie 😃⭐🌿
Ha ha ha...do Biedronki rzadko chodzę, wystarczy, że codziennie widzę ją przez okno! 😂Jakoś nie lubię ściemniać więc pozostaje szczerość...Dzięki za wyrozumiałość 😃🌿
I bardzo dobrze, że piszesz szczerze, bo autentyczność waży więcej niż chóralne „amen”.
Twoja myśl o codziennych krzyżach trafia celnie ... każdy z nas jest trochę Chrystusem z siatkami z Biedronki i sercem pełnym wątpliwości.
Nie każdy musi czuć temat, ale każdy może poczuć człowieka za słowem i za to wielkie dzięki.
Piękny wiersz, który prowadzi mnie swoją myślą. Rozmyślania przy Jezusowym krzyżu mogą być różne, Ty, czuję, podzieliłeś się swoimi osobistymi, to wielki dar. Szczególnie słowa o sercu przeszytym jednością z oprawcami są niezwykłe, głębokie. W wierszu nie chodzi przecież o poprawność teologiczną, ale o osobistą myśl, doświadczenie, odczucie, coś, co szczerze i autentycznie z nas wypływa i może napoić...Cudownych Świąt Staszku💚
Dziękuję Ci za te słowa ... trafiły prosto w sens pisania takiej poezji.
Nie chodzi o katechizm, lecz o drżenie duszy przed tajemnicą, osobiste, niepodręcznikowe.
Jeśli choć jedno serce poczuło się „napojone” to znaczy, że wiersz miał sens.
Myślę, że bardziej chodzi o nauki Chrystusa, które powinny być dla wiernych żywe w sercu. Samo patrzenie na posąg jest zbyt powierzchowne i chyba w tym przypadku słowo posąg jest źle użyte, raczej użyłabym Jezus wiszący na krzyżu... ale nie będę się sprzeczać.
Nie wiemy, czy "serce przeszyte miał jednością z oprawcami", przecież szukał dla ich czynu wybaczenia u Ojca swego: "Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią".
Droga do zbawienia, nie wynika z samego faktu ukrzyżowania, dopiero Zmartwychwstanie otwiera nauki Chrystusowe i ich główne założenie, czyli modlitwa, pokuta i życie wieczne.
Mam pewien niedosyt. Pisząc wiersz o tematyce religijnej, którą znają czytelnicy, to bardzo trudne zadanie i odpowiedzialność.
Mój komentarz musiałby wyjść całkowicie poza treść wiersza. Nie znalazłam punktu zaczepienia.
W tym wierszu odczułam zmęczenie Autora tematyką... to był długi cykl.
5/5.
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo wyważona refleksja ... widać w niej głębokie rozumienie sensu nauk Chrystusa, ich duchowej głębi i potrzeby wyjścia poza symbolikę.
Masz rację: samo ukrzyżowanie to dramat, ale dopiero Zmartwychwstanie niesie światło.
A co do zmęczenia ... to nie jest ostatni wiersz z tego cyklu ... tomik jest znacznie grubszy. Do świąt jeszcze kilka dni ... i jeszcze zaskoczę. A zmęczenie? Czasem i duch potrzebuje odpoczynku, zanim znów przemówi z mocą.
gdzie jest twój Bóg
zmagasz się z codziennością
otoczyli i urągają
jak złoczyńcy
nie lekają się Ciebie Panie
a przecież nie Ty
sami robią sobie krzywdę
...
Pozdrawiam serdecznie
Miłego dnia
Mocny obraz ... jak echo psalmów Dawida, tyle że przez pryzmat dzisiejszych bitew. Twoje wersy pokazują, że największe bluźnierstwo to nie wykrzykiwane słowa, ale obojętność. I choć pytają "gdzie jest twój Bóg", to nie widzą, że On trwa ... w Twoim zmaganiu, nie w ich szyderstwie.
Piękna, cicha modlitwa oporu.
Pokuta (po czesku kara, mandat) w odmawianiu modlitwy zawsze budziła we mnie sprzeciw, podobnie zresztą, jak jedzenie ryb podczas postu. Modlitwa, jako rozmowa z Bogiem powinna być czasem rozmyślania, a to kara przecież nie jest, a ryby mogą być lepsze od mięsa, więc raczej nagrodą.
Pozdrawiam i sorry za off top.
Żaden off top, tylko trafiona w punkt refleksja.
Modlitwa jako kara? To jakby rozmowę z przyjacielem traktować jak pracę społeczną. A ryby na post? Jeśli łosoś z cytrynką to pokuta, to ja poproszę więcej grzechów.
Pozdrawiam i dziękuję – za zdrowy rozsądek w czasach duchowych absurdów.
Czy jesteśmy gotowi iść za przykładem Jezusa?. Przebaczać w cierpieniu? Nadstawiać drugi policzek i przyjmować bez słowa wszelkie poniżenia? To jest przeciwko naszej naturze. Może sens w tym, by sobie samemu się sprzeciwić. Nawet w bólu i cierpieniu zachować miłość do bliźnich, przebaczać ?
Czy człowiek do tego kiedyś dojrzeje? To by znaczyło o ogromnej sile duchowej. Na to chyba nie jesteśmy w stanie się zdobyć. 6/5 Serdecznie pozdrawiam.
To pytanie wbija się głęboko jak cierń w sumienie.
Bo rzeczywiście, to wszystko jest wbrew naszej naturze, która krzyczy: broń się, odpłać, uciekaj. Ale może właśnie dlatego Jezus pokazał drogę nie ludzką, lecz boską, żebyśmy choć raz na jakiś czas odważyli się jej spróbować.
Czy dojrzejemy? Może nie jako gatunek, ale każdy z nas ma swoje małe podwórko i tam zaczyna się prawdziwa siła zmagań ...
w bólu i cierpieniu
a jednak bez lęku
warto może się nad tym zastanowić
Jezus ufa swojemu ojcu
my również powinniśmy
aby otrzymać pokój
skupiając się na modlitwie
piękny wiersz zatrzymuje na dłuższą chwilę
to jest właśnie ten czas
skupienia na miłości do Pana
Pozdrawiam serdecznie 🦋💙
Pięknie to ujęłaś ... w ciszy bólu rodzi się najgłębsze zaufanie.
Jezus nie uciekał, nie krzyczał, tylko trwał. A my, jeśli chcemy pokoju, musimy choć spróbować tej samej drogi.
Dziękuję za słowa pełne skupienia ... zatrzymują serce tam, gdzie trzeba.
Pięknie. Wiersz nie tylko przypomina o tym co najwaniejasz w chrześcijaństwie, ale jest też rachunkiem sumienia dla tych którzy czytają z uwagą. Łatwo mówić o Chrystusie, lecz nie jest łatwo naprawdę za Nim iść. Jego dzieło jest sprzeczne z instynktem naszej natury, bo instynkt karze walczyć i podbijać, a On powiedział nie, trwaj w miłości.
Pozdrawiam serdecznie🌹
I właśnie w tym cała trudność i cała wielkość. Bo nie sztuką jest cytować Ewangelię, sztuką jest nie pominąć jej w codziennym życiu. Chrystus poszedł pod prąd ludzkiej natury, a my wciąż zmagamy się, by nie wpaść w nurt siły i ego.
Dzięki za ten głęboki komentarz, bo trafia prosto tam, gdzie sumienie mówi „uważaj, to ważne”.
Szczera wiara to dziś rzadki skarb, nie to co puste frazesy z folderu reklamowego zbawienia.
Dziękuję za ciepło ... wraca do Ciebie z prędkością światła plus uśmiech gratis.
Chwalebnie i wzniośle lecz uważam że tematyka religijna zniknie z poezji za jakieś dwa trzy tysiące lat razem z religiami bo one nie mają szans przetrwać...
Pozdrówki 🌟👍
Może i znikną, ale póki co religia trzyma się poezji jak rym modlitwy ... kurczowo i z patosem.
Za dwa tysiące lat może i będą czcić algorytmy, ale wiersze o duszy zawsze znajdą boga – choćby wymyślonego.
Tak. Rekolekcje zaliczone, duchowość odświeżona, a dusza dostała reset jak po solidnym oddechu na łące. Dzięki za wspólne uczestnictwo ... grupa wsparcia pierwsza klasa!
Od jutra wolniejsze kawałki, choć jeszcze w wielkanocnym duchu.
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Klauzula Informacyjna
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.