* (słońce jest albo nie...)
słońce jest albo nie
drzewa są
ziemia jest
niebo kto wie
ktoś mówi ci co masz robić
a ty
masz kaca
i mówisz „dzień dobry”
choć to zły dzień
robisz co chcą
gestykulujesz jak chcą
udajesz siebie
psy szczekają na siebie
obwąchują własne
i cudze
kupy
widzisz to i masz kaca
w twoich żyłach płynie wódka
krwiożercza
jesteś całym miastem
posiekanym przez ulice
które łażą za tobą
jak smycze, miastem
napiętnowanym przez kościoły
za które ci wstyd
czasem słuchasz Preisnera
i udajesz, że ten kac to nic gorszącego
nic zniewalającego
(ale twórczego)
a wstyd ci
bo jesteś psem
i obsrywasz trawnik
na który cię wyprowadzają
otępiałe anioły
w nocy produkujesz wiersze
rozmnażanie zawsze było krępujące
kopulacja jest
zniewagą Boga
chcesz ćpać
jesteś uzależniony od pamięci
za którą ci nie płacą
i od choroby
która pobiera pensję za życie