Trucizna
Skażone przez własne myśli.
Trucizna, która krąży w moich żyłach,
nie pozwala mi funkcjonować .
Z każdym dniem coraz bardziej
paraliżuje komórki w moim ciele.
Desperacko poszukuje odtrutki,
której jeszcze nikt nie wynalazł.
Nie potrafię tego zatrzymać.
Nie panuję nad tym.
Miotam się szukając wyjścia.
Tak bardzo nie chce być Twoją trucizną.
Dlatego sięgam po żyletkę.
Zabójczy szkarłat wypływa z moich żył.
Czy teraz jestem mniej toksyczna?
Czy teraz mogę oddychać przy Tobie spokojnie?
Dlaczego, choć tak bardzo się staram,
czuję jak wszystko dookoła mnie
umiera?
Powoli i boleśnie...
Wszystko staje się martwe.