POMYSŁ DO PRZETRAWIENIA
wpadł mi do głowy pomysł – bez pytania
ubrał się w brokat i muchę po dziadku
krzyczał: „pisz mnie, zanim zwariuję z braku
papieru, sensu i wyobrażania!”
nosił skarpetki z dwóch różnych światów
śmiał się z logiki, rozgryzał metafory
szeptał, że wszystko jest tylko pozorem
i że naprawdę żyją tylko smugi faktów
chciałem go wygonić, dać mu do zrozumienia
że to nie pora na wiersze, życie boli
a on – na patelni – smażył moje zdania
zostawił wers, jak kurz stycznia pod majem
a potem zniknął, kpiąc z mojej kontroli:
„nie ty mnie piszesz – ja tobą się staję”