czarnym markerem zakontraktowano życie
przychodzą
okrążają licytują szkicują cięcia
ich spojrzenia przenikają na wylot moje ciało
rozebrać do naga położyć na stole pokroić
pozostawić pentagramy
dla niezapomnienia
nieme i ociemniałe zmysły
ważą grzechy i uczynki
oddycham wypożyczonym powietrzem
zmarmurzam się w embrionalnym rogalu
przeistaczam zwoje w bezgłośne
lamentacje
jestem zakodowaną procedurą
do odstrzału
a ona na ambonie nieruchoma
czeka
ta noc nie ma końca
nadaje rytm śpiącym oddechom
nie moim
przetrwać ocaleć pokonać lęk
wyplątać się z sieci katgutu
od błysku skalpela
przechytrzyć czas
a jutro zasypiam
budzę się zmęczona
może bledsza
ale jestem