Kwiecień
Kwiecień wielki szumowina,
wciąż coś kończy, lub zaczyna.
Czy chce niszczyć, czy budować,
trudno mu się zdecydować.
Dziś śnieg, jutro plus dwadzieścia.
Chłoszcze wioski i przedmieścia
i doświadcza w krąg z zapałem
mrożąc wodę, krusząc skałę.
Goni biednych chłopów w pole.
Wciąż testuje parasole.
Gdy ciut cieplej jest na dworze,
myśli kąpać sie w jeziorze.
Kwiaty mami ciepłą chwilą
widząc jak na świat się pilą,
jednak nocą dla zabawy
bieli śniegu jest ciekawy.
Ptaki sprasza hen zza morza
mówiąc, - przyszła wiosna hoża.
Przylatujcie, gniazdo czeka,
a potem je krupą sieka.
Poczekajmy jednak chwilę.
Z doświadczenia się nie mylę,
że choć gra wciąż w cymbergaja,
pójdzie precz przed pierwszym maja.