Pełnia za Pełnię
Juchnowcem Dolnym a Górnym
do którego oczywiście szedłem
kiedy było całkiem pochmurno
coś kapało, coś wiało, tego
listopadowego dnia siódmego
wydawałoby się więc, że nie ma
czemu się dziwić, a tu nagle zza
zakrętu wyskakuje łąka, wOOw!
Ależ! To dopiero szczepionka
I natychmiast zaczęła działać
wciągając mnie w podziwianie
swoich pojedynczych wcieleń
w kolorach łagodnego brązu
wyschłej żółci, wypłowiałej
a gdzieniegdzie głęboko
głębokiej, jak zieleń obok, tak
samo w światłach i cieniach
różnokształtnych traw
w stanach wzrostu i upadku
Wróć! Jakiego upadku? Nie
Przypatrz się temu uważnie
Każda drobina tej łąki daje
z siebie wszystko, żeby ją
przejawić, to nie poświęcenie
nieświadomych istnienia łąki
to sama Istota Sensu
nawet bez świadomości
zwraca się każdą w sobie
komórką wybranej formy
najlżejszym jej tchnieniem
nieustannie ku czemuś
co ją łączy i przemienia
a my to nazywamy łąką
pełną trawy