W Sprawie Traktatu o Miłości Kornela Passera
ścieżką z asfaltu obok ruchliwej
drogi z Lewickich do Juchnowca
Górnego przez Kościelny
Ale to ja, a oni nie wiem gdzie
choć ich pośpiech przeszkadzał
uwadze, nie skarżyła się
zajęta mimo wszystko życiem
Słońce zachodziło, było ciepło
bezwietrznie i zacząłem, jak zwykle
przyglądać się naturalnym kształtom
Ale czy aby na pewno? Naturalnym?
Jeśli prawdą jest, że stoją za tym
byty o niebo od nas do przodu
może nawet 77 plus, to powiem
Brawo! Dobra robota. Róbcie swoje
Ja idę sobie dalej i podziwiam
Ale, ale jakim cudem to się tak
komponuje, że wszystko pasuje
i wygląda czasem niesamowicie
Coś zapewne musieliście mieć
stąd, z Ziemi, a że dla nas to
to i z nas coś wzięliście do puli
Stawiam wszystko, że to Miłość!
Tylko ona bowiem jest zawsze niczyja
i nie może inną być, chyba że
w jej pojęciach wszechświatów
w których jest taka sama, jak chcesz