przymrużam
życie na krawędzi jest jak kosmos
ściśnięty w ręce Boga
tego co stworzyliśmy na podobieństwo
naszych wymagań
zwisam permanentnie głową w niebo
na przekór grawitacji nieuniknionego
gram z piekłem w zielone
.
uwięziona jestem w szkiełku
niczym oko pana Boga
który nigdy ziemi nie czuł
bardziej gdy na krzyżu konał
ideałem stał się wielu
rzemieślników z bożej łaski
więżąc tych co chcieli nie czuć
by się stać narzędziem płaskim
co rozbija szkiełka w oku
dni powszednich tak nikczemnie
kłamiąc że przynosi spokój
kiedy w okół coraz ciemniej
uwięziona jestem w szkiełku
a Bóg ma nade mną pieczę
i pozwala czasem poczuć
ból i słodycz własnych wierzeń
.
jakim kwiatem mnie umaisz
gdy mnie ziemia w sobie skryje
darząc snów podziemnym światem
tych co teraz są niczyje
bo czekają aż je spotkam
pod tym kwiatem umajonym
gdy mnie ziemia wchłonie słodka
od dotyku twoich dłoni
- bądźcie sobą, bo to jedyne czego nam nikt nie odbierze...