"Mała" i Mistrz
przemierzyłem przez Eden
i prosto, jasno do ciebie mówię
nareszcie
z bliska: "Małaaa! Wstawaj! Już czas!"
Potem słucham, jak
jedząc śniadanie, opowiadasz
o tym, co dzisiaj zrobisz
z zachwytem zapału
pełnym i pasji w oczach:
"Wyzwanie!
Tak! To coś dla mnie
jakby
skrojone na wymiar.
Ale czy
we mnie nadal
wierzysz? Ty, mi
powiedz. Uda się?"
Cóż mam uczynić, powiedz
a zrobię to, jeśli chcesz dać się
przekonać, nie tylko słowu
mojemu, ale jeszcze czemuś
innemu; więc cóż to być może?
Tak więc, moja w ciebie wiara
tkwi głęboko, jak opoka
wytchnienie i bezpieczeństwo.
Wbita zawsze tam, gdzie ty
postanowisz, aby zaistniała...
"Czuję ulgę, gdy mówisz
tak ładnie, a jednak to zrobię
choć mówią mi zmysły, że nie
przetrwam, łżą! dla mnie to
jasne.
Weszłam w tę grę, więc
trochę sobie w niej po
błądzę, może nawet, aż
zbudzi mnie, powiadasz..."
Miłość, to ona
zbudzi w tobie królestwo
i ciebie uczyni królową
wszystkich śpiących
we wszystkich krainach
twój pocałunek będzie
oznaczał sen albo
uśmiech, a na pewno:
dzień dobry!...
"...Wstajemy! Wstajemy!
Rachuneczki płacimy! - raz i
wychodzimy! - dwa... No
taki żarcik..."
...Taki 'dobry' na 'dzień dobry' i
wiesz co?!
Już taki niech nam będzie -
Mała!
Jadę z tobą! Cieszysz się?
"Taki żarcik?" Nie!
"Kocham cię!"
A ja kocham ciebie!