Kłamstwo
Gnieździ się w najciemniejszych zakamarkach duszy,
rodzi tam małe kłamstewka i duże podłości.
Wydostaje się u wielu na czubek języka
i wtedy język świerzbi, aby zadawać kłam prawdzie.
Przyłapane wyślizguje się z rąk, jak piskorz.
Gdy omota człowieka, to ten prosto w oczy kłamie, jak najęty,
i nawet powieka mu nie drgnie.
Czasem tylko obleśny uśmieszek pojawia się na twarzy.
Opętany kłamstwem człowiek łże z różnych powodów
i na różne sposoby. Lista kłamstw jest ogromna.
Są kłamstewka, ale i ogromne kłamstwa. Czasem powstają aby:
- ukryć własne przewinienia,
- tworzyć fałszywe alibi,
- bezinteresownie oczerniać,
- oszukiwać dla poklasku,
- lansować niestrawne poglądy,
- ranić słowem,
- z głupoty sprzyjać plotkom,
- z zawiści skłócać,
- z upodobaniem fałszować rzeczywistość,
- obrzucać kogoś błotem,
- cieszyć się bólem zaatakowanych,
- podstępnie i z premedytacją zdobywać pieniądze lub władzę,
- szerzyć zło.
Kłamca działa w wielu środowiskach.
Panoszy się w Internecie przybierając postać Fake news’ów.
Pełno go w gazetach i w telewizji.
Występuje często w polityce.
Podły od małego, aż po kres życia.
Kiedy kłamiącego sumienie nadmiernie gryzie,
to czasem biegnie do spowiedzi,
ale i przy konfesjonale kłamstwo mu szepcze do ucha,
aby nie wszystko wyznał lub trochę przekręcił.
Ono pragnie prawdę utopić w bagnie,
a jednak - dzięki Bogu!,
– prędzej, czy później –
prawda, jak oliwa na wierzch wypływa.
* * *
Cóż? Kłamstwo nie wie, że samo sobie szkodzi.
Zniknie w niepamięci. Mnie prawda obchodzi!
Bogumił Pijanowski