Pragnienia
Pośród stuku klawiatur szum wiatru słyszę
i dotyk trawy między palcami .
Zamykam oczy by uciec,
tam gdzie niebo górami podzielone
gdzie zieleń z błękitem walczą o prym.
Wciągam w płuca orgazm oddechu,
zapachem i smakiem wypełnionego.
Słuch mój pieszczony pieśnią owadów,
liści kołysaniem zmysłowo delikatnym
i szumem strumienia co koi zmęczone zmysły.
Nie chce otwierać oczu na beton i metal,
na puste twarze zagubione w codzienności.
Chce byś była tam ze mną.
Bym dla ciebie plótł wianki z mleczy,
bym zrywał stokrotki i wplatał w twoje włosy.
Byśmy byli bardziej Ja i bardziej Ty,
choć na chwilę, na momencik
byli razem...
tak naprawdę.