Modlitwa
Na słońce co świeci.
I noc co ukojenie daje.
Na śmiech co krzepi,
i łzy które oczyszczają.
Na siłę ojcowskiego ramienia,
i delikatność dłoni matki.
Zajrzyjcie o Stwórcy
na mnie strapionego.
W tęsknocie za tym co było,
w strachu przed tym co będzie.
Pozwólcie mi godność dni dochować.
Na płomień I słońce na wiatr I wodę,
modlitwę tą oddaje Wam.
Byście wgląd na mnie i bliskich mych mieli.
A gdy Szary Strażnik pochwyci mą dłoń,
wskażcie mnie i powiedzcie żem Wasz jest.