Pęknięte lustro
może to także z mojej winy ?
Chciałbym zobaczyć przed odejściem,
że śmieją oczy się dziewczyny.
I może nawet dziewczyn wszystkich -
tych pięknych i tych...niekoniecznie.
Widzieć w źrenicach takie błyski
i , kurde, wtedy chcę żyć wiecznie.
Pragnę uśmiechu wszystkich matek,
kiedy są dumne na ów widok,
gdy dom jest pełny naszych dziatek,
które czekają kiedy przyjdą.
Widzieć kobiety zatroskane
tym , by ich dzieci były sprawcze -
wyfruną z gniazda, choć kochane .
Dla takich chwil chciałbym być zawsze.
Ja z gniazda swego wyfrunąłem,
a w nim nadmocą zbite lustro.
Skrzydeł matczynych puch pod stołem -
i miał być uśmiech, choć jest pusto...
czasem w kwietniach.