Przejaśnienie ---------------
Twój uśmiech wpadł jak promień słońca
dzień zrobił się jakby mniej bury
oby tak dalej trwał do końca
ogrzewa me obolałe dłonie
po zimniej nocy zesztywniałe
oddala od życia agonie
czarne myśli już bardziej białe
zastygłem bez przepływu ciepła
nie dostrzegam uśmiechu Boga
bo moja dusza już oślepła
tęsknota stała się zbyt sroga
zesztywniały dłonie rozwarte
bez siły by zacisnąć, chwycić
tylko nadal serce otwarte
aby się Tobą zachwycić
Twoje tak delikatne ręce
zrywają kneble i kajdany
przy Tobie, choćby w ich udręce
jestem ze sercem pojednany