Sto słówek... A może by tak jeszcze raz zaszaleć (17)
Uśmiechnął się, wspominając pewien niechlubny precedens.
Pewnej nocy przydarzył mu się penis captivus z młodą narowistą, z burzą rudych loków – kobietą. Miejsce i czas wybrali fantastyczne… Noc muzeów i krużganki Sukiennic.
Lipiec, gorąca ciemność, gwiazdy nad nimi, obok „Szał” Podkowińskiego. Oryginał i bliźniacza scena.
Kiedy ściągali ich z tarasu, siedziała na nim okrakiem i udami dociskała jego bioder. Tycjanowe włosy spływały na boski tors. Szał!
Przymknął oczy, powoli zapadał w stan kompletnego odlotu. Poczuł przyjemne łaskotanie w podbrzuszu… Nagle szarpnęło ramieniem:
– Panie Wiesio! – Dosyć tych końskich zalotów, siusiamy do kaczuszki.