Dal
zawsze nadciąga burza
i wszystko się tłumaczy
złem, cierpieniem i snem
jeszcze twardszym, to wiem
i jak płynie złowrogo czas
kiedy na ścieżce objazdy tylko
pętlą się pętla za pętlą
aż zapętlą na szyi mojej szal
bym poszedł już w tę dal
i w szarą barwę nieba
kolorów zaniósł dar
nauczył wskrzeszać prawdę
o tęczy i dobrym widzeniu
bez osądu nawet drobiny
zwłaszcza samego siebie
wymyślonego dla ciebie
żeby ci było jak najlepiej
w majowe dni nad brzegiem
wymarzonej wspólnie rzeki