mój głos
kiedyś przestanie
mnie słuchać
nie będzie już
nieprzespanych nocy
one wraz z dniem
mówią mi to
kim jestestem
świat
to dziwne miejsce
szukam cudu
w codziennym życiu
gdy zamknięty krąg
pozostaje darem
koniecznym
słysząc odgłosy walki
muszę się ukryć
mam zbyt gorące serce
grzechem byłoby
opierać się pragnieniu
pozostał jeszcze
do spłacenia dług
przybyłem nie w porę
jazda karetą
nie jest dla mnie
przyjemnością
zmarli widzą nas
w świetle księżyca
czasem w to nie wierzę
na śmierć dobrze jest
spojrzeć oczami wroga
straciłem wszystko
nie mogę tego przyjąć
może któregoś dnia...