* (słońce drży...)
słońce drży
szaro
za oknem
Bogu rozerwała się kołdra z gęsim
pierzem
do pokoju wpadł szerszeń
szuka mnie
za nim następny
już stuka całym sobą
o szybę
jakby chciał ją rozbić owadzią głową
głupi, bo nie pamięta
jak tamten tu dotarł
słońce drży
a on się denerwuje
coraz bardziej
i jeden i drugi
i szuka mnie
po pokoju
przedpokoju
rozwala pysk o meble
ściany
i brzęczy jak mój stary
depilator
którym wyrywam mocne włosy
jakby to były chwasty
albo jak moja stara
mikrofalówka
która pożera wszystko
przede mną
schowałam się w łazience
i wcale się nie śmieję.
wcale.