Po lekturze wiersza Ezry Pounda „Żona rzecznego handlarza winem: List”
Po prostu przeczytałem kilka razy
twój wiersz. Nie wiem od kiedy
zacząłem, razem z żoną rzecznego
handlarza winem, wypatrywać
powrotu jej męża do osady Chokan.
Pomyślałem, że może jednak
tym razem rzeka rwących wirów
nie okazała się aż tak zdradliwa.
Ileż to razy sam bałem się wydarzeń,
które nigdy nie nastąpiły. Furtki
prowadzące do samotnych domów
istotnie szybko porastają mchem.
Nad rzeką Ku-to-yen opadają liście.
Jesień wygląda tam inaczej niż u nas,
ale daremne wypatrywanie powrotu,
wszędzie wygląda tak samo.
Gdyby to było w moim wierszu,
rzeczny handlarz winem w końcu
wpłynął by w przesmyk rzeki Kiang,
ku radości swojej żony. Jak błogo
byłoby utaplać stopy w błocie,
wychodząc nawet do Cho-fu-sa,
by go spotkać.
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Masz wielki dar tworzenia światów ze słów. Każdy twój wiersz to podróż w nieznane :)
Momentami miałem wrażenie że siedzicie z żoną w fotelach gapicie się w wiersz jak w telewizor i zastanawiacie się czy ona będzie sama, czy on jednak wróci.
Przypomina to trochę(proszę nie obraź się za to porównanie) to jak ludzie przeżywają brazylijskie tasiemce. Przypomina mi się że żona bardziej pilnowała nowych odcinków jakiejś telenoweli gdy scenarzyści wprowadzili do scenariusza jakąś tragedię dotykającą któregoś z pozytywnych bohaterów. Śledziła wtedy wydarzenia pilniej i pierwsze co po przyjściu z pracy sprawdzała czy w necie już jest nowy odcinek. A po wszystkim dyskusja z psiapsiółkami i zwis na telefonie po półtorej godziny dziennie
Co do wierszy co osiadły Ci w głowie mam coś podobnego, lecz nie całe wiersze a jedynie ich fragmenty jakieś dwu lub czterowersy. Czasami pół wiersza bądź piosenki i a czasem po prostu ten rytm sylabowy gdzieś się zakorzeniły i wychodzą niespodziewanie.
Moim taki ma sztandarowym czymś jest "na ulicy słowiczej" Brzechwy. Kilkanaście lat temu przeczytałem i od tamtej pory pierwsze trzy zwrotki znam na pamięć(tak po prostu po pierwszym i jedynym przeczytaniu, nie wiem jak). Od tamtej pory wyłażą ze mnie gdy mój umysł nie ma co robić. być może to zjawisko ma u mnie całkowicie inne podstawy niż u Ciebie(wiec może być zupełnie czym innym) ale twój opis mi je przypomina
Pozdrawiam serdecznie
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności