opiekun samotności cz.2 (proza fantasy)
W życiu miał szczęście do ludzi interesujących się przyszłością i sposobami, by móc przenosić się w czasie. Zgłosił się do programu próbnych teleportacji. Okazało się, że jest doskonałym materiałem do badań. Kiedy zdobył odpowiedni poziom wiedzy, zbuntował się i wybierając zaciszne miejsce, nie wrócił. Tym samym w laboratorium panowało przeświadczenie, że po prostu zaginął. On tymczasem poznał swojego nowego Mistrza Mgły, który z umiłowaniem przekazywał mu tajniki przywracania zawieszonych w czasie do życia. Poczuł wtedy, że chce w ten sposób spędzić resztę swojej duchowej egzystencji. Stał się stróżem bytu.
Był mężczyzną o krępej budowie ciała, lekko po pięćdziesiątce, chociaż wiek w tym miejscu nie miał żadnego znaczenia, raczej tylko odzwierciedlał fizyczność wybraną jako awatar. Umysł musiał utożsamiać się z ciałem. Siwe włosy spadały mu na czoło, a bystre oczy szkliły się. Śniada karnacja, szerokie dłonie, ot taki rodzaj własnej wizji wybrał. Szedł znudzony, kiedy to nagle dziwny kształt przykuł jego wzrok. Przyśpieszył kroku, tuż przy niewielkim zagłębieniu, podobnym do rowu, leżało kobiece ciało. Podszedł i obrócił je na plecy. Zauważył wiele otarć i ran na twarzy intruza. Westchnął głośno i powiedział do siebie :
– Masz swoje sny…Cholera!
Przez chwilę nasłuchiwał oddechu znajdy. Był miarowy, zatem nie było źle. Chciał iść dalej, ale wiedział, że jeśli ją zostawi, sumienie nie da mu spokoju. Zdjął z pleców grubą narzutę i rozłożył na ziemi, potem ułożył na niej znalezione ciało, złapał przy głowie poszkodowanej, i wściekły do granic możliwości, zaczął ciągnąć ją w kierunku swojego schronienia. Podobna sytuacja nie zdarzyła mu się od dawna. Zrozumiał, że będą kłopoty. Zastanawiał jakim cudem “ktoś” znalazł się w jego obiecanej samotni. Przeczuwał, że to niezwykła istota. A być może chciał tak myśleć. Do tego wyglądała na lekko wybrakowaną, ponieważ od dawna ludzki naskórek regeneruje się samoistnie w przeciągu kwadransa. A u niej nie zauważył żadnych zmian.
Po dwóch godzinach, z uczuciem ogromnej ulgi, dotarł z nieprzytomną kobietą do bazy. Wciągnął ją do wewnątrz i długo się przyglądał. Była inna, niż te, które pamięć podsuwała mu z wcześniejszych lat. Miała miękkie, niewielkie usta, lekkie zmarszczki w kącikach oczu, prosty nos i długie włosy.
Ułożył ją na wygodnym żelowym fotelu. Odchylił lekko głowę do tyłu, włączył fale magnetyczne. W tej chwili jej ciało prześwietlały promienie światła. Jakby skaner ludzkich cząsteczek. Ani drgnęła. Zorientował się, że stan jest poważny. Nigdzie się nie spieszył, więc mógł poczekać, by zadać jej pytania.
Z dosyć okazałej szkatuły wyciągnął malutką zieloną pigułkę. Roztarł ją w szklanym pojemniku, dolał kilka kropel wody, wlał rannej do ust.
Nie zareagowała. Zaniepokoił się, bowiem powinna już się ocknąć.
*
Harry niegdyś zwykły śmiertelnik, zasłużył się bardzo w szeregach sił nadprzyrodzonych. Był rzadkim osobnikiem, z wysokim poziomem empatii. Gdy jeszcze był człowiekiem, pracował w ludzkim życiu jako wolontariusz w różnych instytucjach. Niósł pomoc i nadzieję najbardziej samotnym, bowiem od najmłodszych lat to właśnie samotność go inspirowała. Poznawał ją także z opowiadań ludzi. Pozwalało mu to na szerszy wachlarz wiedzy.
Jako nastolatek borykał się z długotrwałą chorobą matki. Pomimo wysiłków podejmowanych wspólnie z ojcem, nie udało się jej wygrać walki z rakiem. Po pięciu latach prawdziwej huśtawki nastrojów, kiedy matka raz czuła się lepiej, raz gorzej, zamknął się w sobie. Niedługo po pogrzebie matki, życie doświadczyło go ponownie swoją bezwzględnością. Ojciec przeszedł bardzo poważny zawał serca. Ledwie uszedł z życiem. Wtedy Harry obiecał sobie, że kiedyś rozliczy się ze śmiercią.
Jego najlepszy przyjaciel zmarł młodo na SM, co całkowicie złamało Harry’ego. Bał się wiązać z kimkolwiek i wikłać w jakiekolwiek relacje. Sukcesywnie odsuwał się od ludzi, budując skwapliwie swoją samotność.
Zakochał się za późno. W pewnym szpitalu, w którym ówcześnie pracował poznał inspirującą kobietę. Była drobna i na pierwszy rzut oka bezbronna. Odwiedzał ją coraz częściej, została opuszczona przez bliskich. Przy głębszym poznaniu zyskała szybko w oczach Harry’ego. Miała łagodny i bezkonfliktowy charakter, niestety toczył ją nowotwór. Harry spędzał z nią wystarczająco dużo czasu, by odzwyczaić się od samotności. Bywały dni przegadane o wszystkich sprawach na świecie. Byli wobec siebie całkowicie szczerzy. Kiedy zakochał się, zostały jej trzy miesiące życia. Ona odrzuciła go z przyczyn oczywistych, jednak w jego myślach pozostała nieśmiertelna. Obiecał sobie, że kiedyś odnajdzie jej duszę.
Po niedługim czasie trafił jako wolontariusz do laboratorium próbnych teleportacji.
*
Regeneracja Teresy trwała kilka dni. Znakomita część jej komórek została odbudowana. Organizm na odpowiednim poziomie nawodniony, elektrolity i witaminy uzupełnione. Pozostały drobne blizny po rozległych otarciach. Harry zauważył, że ma dziwną opaskę na lewej ręce. Przyjrzał się jej uważnie. Nacisnął tarczę, ukazała się data, która przywołała złe wspomnienia. A więc to dlatego się tu znalazła?!
Jej stan zmieniał się z godziny na godzinę. Harry klął niemiłosiernie pod nosem, grzebiąc niecierpliwie w systemie. Znajdował wskazówki, co do następnych specyfików, które pospiesznie mieszał ze sobą, podając je Teresie w kroplówkach. Był zmęczony. Zbyt dotkliwie przypominała mu się historia matki. W końcu szóstego dnia aparatura zaczęła wskazywać miarowe tętno i oddech. Odetchnął z ulgą.
“Będzie dobrze” – pomyślał.
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Masz rację, to w istocie bardzo dobry człowiek :))
Dobrego czwartku Ci życzę i Jadzi również :))🦋🦋🦋
Pozdrawiam
Bardzo jestem wdzięczna za czytanie! - Bezka :))
Ściska serdecznie, przesyłając milion uśmiechów:))⭐😘💗💗💗😍
Przyznam, że tera boję się zawieść Twoje oczekiwania, ale nie przeskoczę samej siebie :))
Pozdrawiam ciepło Elu i z wielkim buziakiem, że dałaś radę przebrnąć przez moją prozę - Bezka i sto całusów :))
a co do teleportacji, to przy okazji przypomniał mi się film pt Mucha.
Pozdrawiam serdecznie Bezko, miłego dnia życząc :)
Zapewniam jednak, że proza zmierza w innym kierunku.
Dziękuję za czytanie i ślad. Pozdrawiam ciepło - Bezka:))
Pozdrówki :-)
Pozdrawiam ciepło - Bezka :))
Pięknie i świetnie napisane. Tak niby delikatnie, ale coś wisi w powietrzu...
5/6 z cieplutkimi pozdowieniami - Daga :)
Pozdrawiam wdzięczna - Bezka :))
Już lepiej "Brudny Harry" albo "Harry Haller" :))
Pozdrawiam z uśmiechem i dzięki za wizytę - Bezka :))
🦋🦋🦋
Czyta się, a to najważniejsze. Jako osoba, która nie przepada za tym gatunkiem prozy doczytałam do końca, a to sukces :) Buziaki. Zobaczymy co połączy Harrego Pustelnika i Tereskę Teleporterkę ;))
Pozdrawiam ciepło - Bezka :))🦋🦋🦋
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności